{"title":"Księgi więzienne Zamku Lubelskiego jako źródło historyczne","authors":"Jan Ziółek, Aleksandra Kozłowska-Kukiełka","doi":"10.4467/17347513sa.10.018.14773","DOIUrl":null,"url":null,"abstract":"Więzienie na Zamku Lubelskim w roku 1944 znalazło się w gestii NKWD. Do 1945 roku zarząd spoczywał w rękach tej obcej formacji politycznej, po czym kierownictwo przejęło UB. Wtedy zamek zyskał rangę centralnego więzienia karno-śledczego. Trafiali tu aresztowani z wyzwolonych województw: lubelskiego, rzeszowskiego, białostockiego i częściowo z warszawskiego1. Na parterze w części frontowej zamku, po prawej stronie, mieściły się biura administracji więziennej. Tu każdy nowo przybyły aresztant był rejestrowany wpisem do księgi więźniów. Księgi te są przedmiotem analizy i oceny jako źródło historyczne. Wzięliśmy pod uwagę zapisy w księdze pierwszej i drugiej z 1944 roku i dokonaliśmy ich opracowania. Księga druga jest powtórzeniem zapisów z księgi pierwszej i dotyczy tych samych osób, aresztowanych w 1944 roku pomiędzy lipcem a grudniem. W tym miejscu nasuwa się pytanie, na jakiej podstawie prowadzona była rejestracja i wpis do księgi: czy na podstawie przesłuchania aresztanta czy na podstawie prokuratorskiego nakazu aresztowania. Błędy ortograficzne w nazwiskach i nazwach geograficznych mogą świadczyć, że ewidencja była sporządzana z autopsji. Fonetyczne brzmienie widoczne jest w wielu zapisach. Można też przyjąć, że błędy w księgach nie są świadectwem braku wykształcenia kancelisty, który pisał tak, jak słyszał, ale stanowią powtórzenie błędów z dokumentu aresztowania wystawionego przez organy bezpieczeństwa. O tym przekonująco świadczy kolejność rejestrów w księdze. W wielu wypadkach nie jest zachowana kolejność dat w przyjmowaniu aresztantów. W kwestii tej należy także przytoczyć rozporządzenie kierownika Resortu Bezpieczeństwa Publicznego Stanisława Radkiewicza, według którego","PeriodicalId":221085,"journal":{"name":"Studia Archiwalne","volume":"30 1","pages":"0"},"PeriodicalIF":0.0000,"publicationDate":"1900-01-01","publicationTypes":"Journal Article","fieldsOfStudy":null,"isOpenAccess":false,"openAccessPdf":"","citationCount":"0","resultStr":null,"platform":"Semanticscholar","paperid":null,"PeriodicalName":"Studia Archiwalne","FirstCategoryId":"1085","ListUrlMain":"https://doi.org/10.4467/17347513sa.10.018.14773","RegionNum":0,"RegionCategory":null,"ArticlePicture":[],"TitleCN":null,"AbstractTextCN":null,"PMCID":null,"EPubDate":"","PubModel":"","JCR":"","JCRName":"","Score":null,"Total":0}
Księgi więzienne Zamku Lubelskiego jako źródło historyczne
Więzienie na Zamku Lubelskim w roku 1944 znalazło się w gestii NKWD. Do 1945 roku zarząd spoczywał w rękach tej obcej formacji politycznej, po czym kierownictwo przejęło UB. Wtedy zamek zyskał rangę centralnego więzienia karno-śledczego. Trafiali tu aresztowani z wyzwolonych województw: lubelskiego, rzeszowskiego, białostockiego i częściowo z warszawskiego1. Na parterze w części frontowej zamku, po prawej stronie, mieściły się biura administracji więziennej. Tu każdy nowo przybyły aresztant był rejestrowany wpisem do księgi więźniów. Księgi te są przedmiotem analizy i oceny jako źródło historyczne. Wzięliśmy pod uwagę zapisy w księdze pierwszej i drugiej z 1944 roku i dokonaliśmy ich opracowania. Księga druga jest powtórzeniem zapisów z księgi pierwszej i dotyczy tych samych osób, aresztowanych w 1944 roku pomiędzy lipcem a grudniem. W tym miejscu nasuwa się pytanie, na jakiej podstawie prowadzona była rejestracja i wpis do księgi: czy na podstawie przesłuchania aresztanta czy na podstawie prokuratorskiego nakazu aresztowania. Błędy ortograficzne w nazwiskach i nazwach geograficznych mogą świadczyć, że ewidencja była sporządzana z autopsji. Fonetyczne brzmienie widoczne jest w wielu zapisach. Można też przyjąć, że błędy w księgach nie są świadectwem braku wykształcenia kancelisty, który pisał tak, jak słyszał, ale stanowią powtórzenie błędów z dokumentu aresztowania wystawionego przez organy bezpieczeństwa. O tym przekonująco świadczy kolejność rejestrów w księdze. W wielu wypadkach nie jest zachowana kolejność dat w przyjmowaniu aresztantów. W kwestii tej należy także przytoczyć rozporządzenie kierownika Resortu Bezpieczeństwa Publicznego Stanisława Radkiewicza, według którego