{"title":"Estradowy przechera, ludowy trickster. O satyrach Mariana Załuckiego","authors":"K. Smyczek","doi":"10.18778/7969-985-8.09","DOIUrl":null,"url":null,"abstract":"Partia stanęła na czele przemian, za partią stanął naród. Dokonała się sprawiedliwość dziejowa. Pięść socjalizmu zmiażdżyła przegniłe twory imperialnej kultury, której truchło stało się płodną mierzwą rewolucji. Nowa, pozbawiona treści burżuazyjnych sztuka niosła proste marksistowsko-leninowsko-stalinowskie przesłanie. By uniknąć błędów i wypaczeń poprzedniego systemu, artyści zobowiązali się nie wpadać w szał twórczy, a także bezwzględnie stosować nowe wytyczne dotyczące wyrobu dzieł sztuki. Do wykonywania zawodu wolnego (typ: pisarz/poeta) uprawniała przynależność do związku literatów. W pisarskim kołchozie mogli znaleźć się tylko ci, którym dane było zanurzyć się w bezbrzeżnej rzece mądrości socjalizmu. Zdawałoby się, że w ówczesnej rzeczywistości niemożliwa była żadna swoboda twórcza. Marian Załucki swój pierwszy tomik poetycki wydał w 1954 na oficjalnym, kontrolowanym przez władzę rynku literackim. Jako artysta estradowy zadebiutował w krakowskim teatrze satyryków już kilka lat wcześniej. Kłopotliwy mecenat partii robotniczej nie przeszkadzał jednak artyście w uprawianiu twórczości niezaangażowanej. Niezaangażowanej w nic. Załucki nie składał heksametrów na cześć traktorzystów. Zamachy na społeczną własność socjalistyczną nie budziły w poecie gniewu. Ryszard Marek Groński w Puszce z Pandorą wspomina:","PeriodicalId":411817,"journal":{"name":"Trwała obecność mitu w literaturze i kulturze","volume":"14 1","pages":"0"},"PeriodicalIF":0.0000,"publicationDate":"1900-01-01","publicationTypes":"Journal Article","fieldsOfStudy":null,"isOpenAccess":false,"openAccessPdf":"","citationCount":"0","resultStr":null,"platform":"Semanticscholar","paperid":null,"PeriodicalName":"Trwała obecność mitu w literaturze i kulturze","FirstCategoryId":"1085","ListUrlMain":"https://doi.org/10.18778/7969-985-8.09","RegionNum":0,"RegionCategory":null,"ArticlePicture":[],"TitleCN":null,"AbstractTextCN":null,"PMCID":null,"EPubDate":"","PubModel":"","JCR":"","JCRName":"","Score":null,"Total":0}
引用次数: 0
Abstract
Partia stanęła na czele przemian, za partią stanął naród. Dokonała się sprawiedliwość dziejowa. Pięść socjalizmu zmiażdżyła przegniłe twory imperialnej kultury, której truchło stało się płodną mierzwą rewolucji. Nowa, pozbawiona treści burżuazyjnych sztuka niosła proste marksistowsko-leninowsko-stalinowskie przesłanie. By uniknąć błędów i wypaczeń poprzedniego systemu, artyści zobowiązali się nie wpadać w szał twórczy, a także bezwzględnie stosować nowe wytyczne dotyczące wyrobu dzieł sztuki. Do wykonywania zawodu wolnego (typ: pisarz/poeta) uprawniała przynależność do związku literatów. W pisarskim kołchozie mogli znaleźć się tylko ci, którym dane było zanurzyć się w bezbrzeżnej rzece mądrości socjalizmu. Zdawałoby się, że w ówczesnej rzeczywistości niemożliwa była żadna swoboda twórcza. Marian Załucki swój pierwszy tomik poetycki wydał w 1954 na oficjalnym, kontrolowanym przez władzę rynku literackim. Jako artysta estradowy zadebiutował w krakowskim teatrze satyryków już kilka lat wcześniej. Kłopotliwy mecenat partii robotniczej nie przeszkadzał jednak artyście w uprawianiu twórczości niezaangażowanej. Niezaangażowanej w nic. Załucki nie składał heksametrów na cześć traktorzystów. Zamachy na społeczną własność socjalistyczną nie budziły w poecie gniewu. Ryszard Marek Groński w Puszce z Pandorą wspomina: